Nie migaj się od migania – Collegium Da Vinci Poznań
16 października 2019
Judyta Kotarba - Pracownik CDV

Nie migaj się od migania

Opowieść w ramach projektu „Ciekawych ludzi historie”

Judyta Kotarba

Pełnomocnik Rektora ds. Tutoringu

Z wykształcenia pedagog i politolog. Od 2010 roku związana z Wyższą Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, następnie Collegium Da Vinci. Wykładowca polskiego języka migowego oraz członek Towarzystwa Tłumaczy i Wykładowców Języka Migowego „GEST”. Pomysłodawca i współorganizator konferencji „Osoby z uszkodzonym słuchem – proces świadomego uczenia”. Współprowadząca pierwszy w Europie koncert piosenek w języku migowym, od którego zaczęła się przygoda z PJM.

Rok 2017, wtorkowo-październikowe popołudnie. Przebieram palcami. Rozluźniam nadgarstki. Za pięć minut poprowadzę swoje pierwsze w życiu zajęcia z pięknego, barwnego jak motyl języka. Polskiego Języka Migowego.

Gdyby ktoś parę lat temu powiedział mi, że miganie stanie się moją życiową pasją, potraktowałabym to jako dobry żart. A jednak…

Wszystko zaczęło się w 2014 roku.

Połowa pierwszego roku studiów magisterskich, wielka rewolucja w moim życiu i ona, Agata – koleżanka z pracy, pełniąca funkcję PR managera na mojej uczelni – wtedy WSNHiD. To od niej otrzymuję zadanie: zebrać grupę studentów, którzy w ramach współpracy z Migaj.eu zamigają piosenki podczas koncertu planowanego na naszej uczelni. Tak mi się to podoba, że sama też podejmuję wyzwanie i po wielu godzinach pracy w domowym zaciszu na tyle poznaję tajniki języka, że postanawiam zamigać z okazji Dnia Matki przepiękną piosenkę Violetty Villas „List do matki”. Nagrywam ją w formie video i wrzucam do sieci.

No… Grammy bym za to nie dostała, choć migałam z serca. By robić to lepiej, od eksperta PJM, Olgierda Kosiby z Migaj.eu, dostaję piękny prezent: „Leksykon języka migowego”.

Kiedy kończę współpracę z uczelnią, kończy się też moja przygoda z miganiem. Leksykon chowam głęboko do szafy. Nowe obowiązki pochłaniają mnie bez reszty. Do migania nie mam głowy.

W 2015 roku, we wrześniu bronię dyplom i w listopadzie zaczynam nową pracę. Wracam na uczelnię, do działu, w którym do tej pory bywałam wyłącznie jako studentka. Zostaję „panią z dziekanatu”.

W tym samym czasie odzywa się do mnie Olgierd.

Rozmowa telefoniczna jest krótka, ale brzemienna w skutki.
– Cześć, od lutego zaczynamy kurs Polskiego Języka Migowego. Mamy wolne miejsce. Chętna?
– Hej. Zaskoczyłeś mnie. Muszę to przemyśleć.
– Mogłabyś poprawić „List do matki”. Nie zastanawiaj się długo. – Rozłącza się.

Rozmowa ulatuje mi z pamięci do czasu, gdy podczas robienia porządków w szafie znajduję zapomniany leksykon. Otwieram go z ciekawością. Mój wzrok pada na dedykację „Język migowy w rękach tłumacza łączy dwa światy. Z życzeniami ukończenia nauki języka migowego”. To jest impuls. Tak. Zrobię to! – postanawiam.

Jestem szczęśliwa, ale i zestresowana, gdy w lutym 2016 roku, biegnę spóźniona na pierwsze zajęcia. Po paru spotkaniach mogę już bez obaw zamigać – Ja imię Judyta, mój znak migowy kot, ja słyszeć. Ja uczyć – się język migowy.

„Zmienia się coś jeszcze. Wiem, jak ważna jest dla osób głuchoniemych możliwość swobodnego kontaktu ze słyszącymi. To ich okno na świat. I ja chcę to okno szerzej otworzyć”.

Cena kolejnego kursu sprowadza mnie na ziemię. Nie podołam. Po raz drugi rozstaję się z miganiem. Tym razem z ciężkim sercem.

Pełnomocnik Rektora ds. studentów niepełnosprawnych Joanna Szymanowicz dopytuje: Nie chodzisz już na kursy języka migowego?

Nie chcesz się dalej uczyć? Z lekkim zawstydzeniem przyznaję, że pokonały mnie finanse.

Tuż przed Bożym Narodzeniem, w holu uczelni, staje strzelista choinka. Nie spodziewam się, że znajdę pod nią jeden z najpiękniejszych prezentów, jaki mogłam sobie wymarzyć.
Tak, to niesamowite! Mogę dalej uczyć się migać! Świętym Mikołajem jest Joanna i jej dział!

Dofinansowanie otwiera drzwi. Trzytygodniowy kurs metodyczny dla przyszłych wykładowców Polskiego Języka Migowego. Jeszcze martwię się o urlop, bo przypada w gorącym okresie, ale wszyscy mi sprzyjają. Moja szefowa też. Moja wdzięczność jest ogromna. Najpierw zaufała mi Agata, teraz Joanna.

Dziś mam za sobą trzy stopnie nauki PJM. Joanna też nauczyła się migać. Paula i Natalia – koleżanki z działu – są na początku swojej przygody i już radzą sobie świetnie.

Jesteśmy jedną z nielicznych uczelni, na której miga cały zespół.

Ostatnio ktoś zapytał, czy warto było poświęcić tyle czasu na naukę migania. Pomyślałam o mojej głuchej sąsiadce, która na moje pierwsze, wydawałoby się zwykłe dzień dobry, zareagowała wzruszeniem. Wzruszyłam się i ja. Poczułam jak ważne jest to, co razem robimy. Nie byłoby to możliwe bez zaufania, otwartości i uważności na drugiego człowieka. Tego języka też uczymy się w Collegium Da Vinci. Dlatego mogę biec dalej, łapać motyle i z pasją uczyć języka migowego.

Projekt „Ciekawych ludzi historie”

Historia Collegium Da Vinci to przede wszystkim historie ludzi, którzy ją tworzą – historie ludzi ciekawych, na co dzień pracujących w CDV. Wielu z nich zdecydowało się opowiedzieć o uczelni spisując swoje wspomnienia… oddając w ręce czytelników kawałek siebie. Opowieści prorektora i dziekanów, kierowników katedr i pełnomocników, a także dyrektorów i specjalistów w pionie administracji, najlepiej powiedzą Wam kim jesteśmy i jakie wspólnie tworzymy miejsce.

Publikację „Ciekawych ludzi historie” zrealizowaliśmy we współpracy z dr Moniką Górską – reżyserem, wykładowcą, autorem, mentorem, twórcą Mistrzowskiej Szkoły Storytellingu Biznesowego online i jej Fabryką Opowieści.

Pobierz całą publikację w pliku PDF: Ciekawych ludzi historie