Aplikuj
Blog Okiem eksperta
10.06.2020

Jak pokochać kamerę z wzajemnością

Joanna Janowicz
Wykładowczyni, Trenerka biznesowa

Zmieniliśmy się. Poznaj nas na nowo

Czytaj więcej

Wiele lat temu dostałam telefon z TVP z pytaniem, czy znajdę chwilę, by powiedzieć kilka słów o stadionie. Zaprosiliśmy wtedy Poznaniaków, by mogli zobaczyć kolejny etap pracy i przygotowań na EURO 2012, a ja debiutowałam w roli rzecznika prasowego. Zanim przyjechała ekipa poznańskiego oddziału TV – znałam wszystkie odpowiedzi nie znając pytań. No, a jak, strategia przewidującego debiutanta!

Pamiętam ten stres pomieszany z ekscytacją, odpowiedzialnością i zaciekawieniem. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale intuicja mówiła mi wyraźnie: jest robota do zrobienia i musi być na to jakiś sposób! Kask budowalny (stadion był w budowie) spadał na oczy, kamizelka ochronna była zbyt duża, śnieg sypał po oczach, a ja czułam, że trzeba będzie mi duuuużo odwagi, by zobaczyć to w telewizorze.

Trochę później przyjeżdżał Discovery International i Al Jazeera, radio szwajcarskie i ukraińskie. Mówiłam w studio, w wywiadach na „setkach” i w porankach o 5 rano. Wiele rzeczy zrobiłam dobrze, ale niektóre zrobiłam też źle. Życiowa lekcja. Wystąpiłam przed kamerą TV ponad pół tysiąca razy, jednak to pierwsze spotkanie już wtedy pokazało mi, co jest najważniejsze, by nie tylko „wyszło”, ale by zrealizować swój cel. Bo widzisz, kamera jest narzędziem do tego, by to, co masz do przekazania nabrało zasięgu, mocy i dało Ci szansę zyskać uwagę tych, którzy zaufają i pójdą razem z Tobą.

Dziś wywiady to nie tylko telewizja. Okazja by stanąć przed kamerą pojawia się niezwykle często, bo komunikację w 70% generują materiały video na live’ach, webinarach czy wywiadach on – line w Internecie. Niektórym szefom i przedsiębiorcom nagranie kojarzy się z dyskomfortem i stresem, a innym z szansą do wykorzystania. Niektórzy są skuteczni i budują wartość firmy, a niektórzy z kamerą cierpią katusze.
Pytanie, jak jest u Ciebie?

5 najczęstszych błędów przedsiębiorców, prezesów i managerów przed kamerą

  1. Brak przygotowania – jakoś pójdzie

Na pewno. Jednak widzisz, tu nie chodzi o jakoś i nie chodzi o Ciebie. Po pierwsze, odpowiadasz za to z czym zostaną ludzie, którzy przeznaczyli swój czas, by Cię posłuchać i obejrzeć. Ich wniosek będzie błyskawiczny i jednoznaczny: budzisz wiarygodność (zakodują świadomie i nieświadomie) lub lecisz do zmurszałej piwnicy (o tym zapomną lub co gorsza, nie). Po drugie, odpowiadasz za to, jaką wartość dajesz widzom i jak kształtujesz ich poglądy i postawy. Bycie przed kamerą jest przywilejem, jeśli już dałeś sobie prawo, by zaistnieć, daj się zauważyć, jako człowiek, który ma coś ważnego do powiedzenia. Brand value, sprzedaż, employer branding – będą naturalną pochodną Twojego zaangażowania.

2. Brak przykładów i wielka nuda

Niektórych ludzi nie da się słuchać. Jest szybka weryfikacja, bo jałowy przekaz zabija w 15 sekund, mniej więcej tyle czasu potrzeba, by podjąć decyzję o interakcji lub porzuceniu mówiącego. Wiele pracy kosztuje dziennikarza i operatora nagranie takiej rozmowy, a co przechodzi człowiek, który ma zmontować z tego dobry materiał? To duża szansa, że już Cię nie zaproszą. Mówisz całym sobą: twarzą, gestami, postawą. Twoja zdolność przyciągania wysyła energię lub ją odbiera. Wykorzystywanie mądrych sposobów komunikacji, jak tworzenie efektów hook, move them, stimulate, czy dawanie uniwersalnych skojarzeń i inspirujących historii, sprawia, że publiczność zostaje przy Tobie. Niektórzy wierzą, że dobrzy mówcy rodzą się na scenie lub w studio. Z tych, których znam i nie znam, a szalenie cenię – każdy urodził się na zwykłej porodówce.

3.Mówienie zamiast rozmowy

Spotkania na Webex’ie, czy Zoom’ie stają się dziś normalnością, a ich użyteczność wzmocniły doświadczenia ostatnich miesięcy. Jeśli nie znasz systemu angażowania publiczności przed kamerą internetową, nie zyskasz uwagi. Ludzie podczas spotkań on-line mają ogromną liczbę rozpraszaczy: innych ludzi wokół, Face Book’a, Instagram, przychodzące maila, czekające spotkania i kolejne webinary. Utrzymanie atencji wymaga zadawania odpowiednich pytań, wciągania w rozmowę, inicjowania feedback’u (co, jak wiadomo w naszym kraju trudniejsze jest, niż u wyluzowanego południowca). Gdy zrezygnujesz z monologu, w którym przekaz jest jednostronny i trudny do skonsumowania – zyskasz lepsze efekty i wyniki. Pożegnaj archaiczny system mówienia (to już nawet nie wypada…) i mów tak, by inspirować.

4. Budowanie barier

Ludzie z założenia mają wewnętrzną potrzebę, by poczuć spójność. Zauważyć podobieństwo. Wiele wspólnego mają z tym nasze neurony lustrzane. To dlatego w życiu i przed kamerą, warto nauczyć się, jak budować relację. Stawianie betonowych zapór zaczynając każde zdanie od „szanowny panie redaktorze”, zamienianie autentyczności w sztuczny profesjonalizm, podsycanie konfliktu czy bycie nieświadomie oderwanym w gestach, głosie i słowach, zaprowadzi Cię do baszty, której nikt nie będzie chciał odwiedzać. Z ciekawostek, badania pokazują, że publika śledząc konflikt na wizji dwóch postaci postrzeganych najpierw neutralnie, znacznie częściej bierze stronę opanowanego atakowanego, niż atakującego. Może więc okazać się, że budowanie relacji przed kamerą jest zdecydowanie łatwiejsze, niż w życiu, które stawia nam na drodze różne osobliwości.

5. Zmyślanie na poczekaniu

W telewizji czy Internecie, Twoja postawa jako eksperta nie kształtuje się przez szybkość, co przez rzeczowość i znajomość tematu, o którym mówisz. Kiedy czegoś nie wiesz i próbujesz kombinacji, cytując złożone ciągi cyfr i skomplikowane nazwy, które mają zbudować Cię jako wszechwiedzącego – widz wyczuje. Kiedy błądzisz twarzą i wzrokiem po niebie i podłogowych panelach w poszukiwaniu myśli, odrywając się od widza i prawdy – widz to wyczuje. Kiedy zmyślasz na poczekaniu, tracisz w swoim głosie pewność, drapiesz się zupełnie nieświadomie po nosie czy uchu, gubisz tempo i… wiarygodność – widz to wyczuje. Bycie pełnym naturalności człowiekiem, który daje sobie prawo do bycia uczciwym i prawdziwym w swej wiedzy i doświadczeniach, sprawia, że widz to też wyczuje.

Łukasz Kuciński, szef merytoryczny studiów EMBA w Collegium Da Vinci, zaprosił mnie do współtworzenia tej przestrzeni, więc i ja zapraszam serdecznie. Ze mną spotkasz się podczas dwudniowego treningu:

  1. Praktyka i najlepsza relacja z kamerą w biznesie.
  2. Sztuka udzielania wywiadów. Autoprezentacja.

Będzie mega, praktyka i merytoryka! Zrobimy z tego nasze Hollywood. Dobra, żartuję. W każdym razie, jeśli jesteś przedsiębiorcą, szefem, liderem, który rozumie siłę mediów i potencjał swojej osobowości, jesteś w świetnym miejscu, by wznieść się wyżej w tym, co robisz.

Umiejętność pracy z kamerą to kompetencja, nie cud.

Zapraszam serdecznie na moje warsztaty i wykłady na kierunku Happiness & Employer Branding, który startuje od października.