Już od jakiegoś czasu hasło sztuczna inteligencja wywołuje różne reakcje – od fascynacji po niedowierzanie czy nawet złość. Każdy z nas inaczej ją postrzega i zapewne zastanawia się, czy nadszedł już moment, w którym możemy uznać, że stała się nieodłączną częścią naszego życia. No tak, ale czy wszyscy wiemy, czym ona jest? Sztuczną inteligencję próbuje się definiować w różny sposób.
Przygotowując się do napisania tego artykułu, pokusiłem się o znalezienie takiego jej ujęcia, które będzie najprostsze, a zarazem najpełniejsze. Nie było to proste zadanie – w ciągu zaledwie kilku minut znalazłem przynajmniej osiem różnych wyników. I tu ważna uwaga – postanowiłem nie korzystać z Chatu GPT, zabawiłem się w tradycyjne odpytanie wujka Google.
Sztuczna inteligencja: naśladowanie ludzi czy autonomiczne działanie?
Uogólniając otrzymane odpowiedzi można przyjąć, że jest to system, który dzięki swoim algorytmom może tworzyć nowe treści (szeroko rozumiane), imitujące pracę ludzi. No właśnie, a więc chodzi tu o łudząco podobne… Wiemy, że sztuczna inteligencja jest systemem stworzonym przez ludzi. Można więc założyć, że jest równie inteligentna, jak ci, którzy ją stworzyli. Zgadzamy się z tym? Wielu powie, że nie, gdyż głównym założeniem generatywnej sztucznej inteligencji (Gen AI) jest autonomiczność. Oznacza to samoistne ulepszanie systemu poprzez uczenie się, przewidywanie zachowań i działań na bazie analizy dostępnych danych. Brzmi groźnie? Chyba nie. Przecież człowiek też się uczy, rozwija, przewiduje, analizuje, działa, wprowadza zmiany… Odpowiedź na to pytanie zależy więc od tego, czy w AI widzimy zagrożenie, czy zwiększenie możliwości naszych działań. I tu możemy postawić kolejne pytanie: czy sztuczna inteligencja to moda, konieczność czy zagrożenie? Spróbujmy zastanowić się.
AI: moda, konieczność czy zagrożenie?
Czy AI to moda? Dla niektórych pewnie tak. Ale moda przemija, ulega zapomnieniu, a my wracamy do wcześniejszych rozwiązań. Dzisiaj jest moda na AI – wszyscy o niej mówią, niezależnie od tego, czy wiedzą, czym jest i czy już z niej korzystali, czy jeszcze nie. Czy AI to konieczność? Moim zdaniem nie. Mamy wolny wybór – korzystać lub nie korzystać. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że sztuczna inteligencja to zestaw narzędzi, które mogą wspierać naszą pracę. Wrócimy do tego później. Czy AI to zagrożenie? To jest chyba najtrudniejsze pytanie.
Czy sztuczna inteligencja może zastąpić człowieka?
Cofnijmy się na chwilę w czasie. Z informatyką mam styczność od początku lat dziewięćdziesiątych. Pamiętam, jak rozwiązania IT mocno wówczas wchodziły w nasze życie, najpierw zawodowe, potem prywatne. Z sentymentem wspominam początki Internetu i cudowną przeglądarkę Netscape, dzięki której mogliśmy wyszukiwać różne informacje. Pamiętam pierwsze narzędzia (systemy, oprogramowanie), które pozwalały przyspieszać i – w niektórych przypadkach – automatyzować nasze działania. Czy baliśmy się tego? Nie, z ciekawością dziecka śledziliśmy wszelkie zmiany, nowinki, poznawaliśmy nowe rozwiązania.
Widzieliśmy w tym ogromny potencjał. Szukaliśmy więc pomysłów, jak szeroko rozumianą technologię informacyjną jeszcze lepiej wykorzystać – myśleliśmy o tym niemal każdego dnia. I tu pojawiło się słowo klucz – myślenie. Wiedzieliśmy, że technologia nie zwolni nas z myślenia, szukania i opracowywania coraz nowszych i lepszych koncepcji i rozwiązań. Prawdą jest to, że wielu ludzi obawiało się, czy nie zastąpi człowieka.
Dzisiaj chyba nikt nie ma wątpliwości, że technologia IT to dobrodziejstwo – ale pod warunkiem, że nie korzystamy z niej niezgodnie z prawem. I z tym chyba każdy z nas się zgadza.
AI jako narzędzie wspierające pracę
Wróćmy do sztucznej inteligencji. Czy możemy powiedzieć, że jest ona dzieckiem informatyki? Zdecydowanie tak. Myślę też, że jest dzieckiem, które przerośnie swojego rodzica. Już teraz widzimy jej ogromne możliwości i potencjał. Widzimy, co dzięki niej możemy zrobić i uzyskać.
Zapewne wielu z nas słuchało z niezwykłą ciekawością nieznanego dotąd utworu The Beatles („Now and then”), który ukazał się w listopadzie 2023 roku, dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Cudowne możliwości, prawda? Powtórzmy stwierdzenie, że AI to narzędzie lub narzędzia, które mogą wspierać naszą pracę. To dla mnie najważniejsze założenie – wiedząc, jakie ma możliwości i jakie niesie za sobą zagrożenia, wiem, jak z niej korzystać – przede wszystkim kiedy i w jakim zakresie. Mając kolejne narzędzie, dzięki któremu mogę ułatwić sobie pracę i lepiej wykorzystać czas, mam możliwość przeanalizowania tego, w czym może mi pomóc.
Nie mogę jednak przyjmować za pewnik, że to, co AI wytworzy, jest poprawne i dobre pod każdym względem – muszę krytycznie i trzeźwo oceniać rezultaty. Pamiętajmy, że jest to tylko narzędzie wspierające pracę.
Sztuczna inteligencja w popkulturze
Cofnijmy się w czasie jeszcze raz. Kto pamięta takie filmy jak „Star Trek Pokolenia”, „Ja robot” czy „Terminator”? Zauważmy, ile w nich było sztucznej inteligencji. W „Star Treku” mieliśmy androida Data, nieustannie doskonalącego się, dążącego do bycia człowiekiem. Jego pytania, rozważania i wątpliwości są doskonałym argumentem w kontekście dzisiejszego zafascynowania AI, pokazującym, że może ona być czymś dobrym. „Ja robot” to z kolei refleksja nad tym, co możemy zyskać i jednocześnie stracić; to dyskusja o uprzedzeniach i walce z nimi. W doskonały sposób przedstawiono w tym filmie rozterki człowieka i robota, pokazano też próbę wzajemnego zrozumienia. I ostatni przywołany tytuł – „Terminator”. Budzący grozę obraz z apokaliptyczną wizją zawładnięcia świata przez globalny system, chroniący samego siebie, zmusza nas do przemyślenia, w jakim stopniu AI stanowi zagrożenie. Innym tytułem, który nasuwa mi się w tym kontekście są „Gry wojenne” i inteligentny komputer, który o mały włos doprowadził do wojny nuklearnej. Cichym bohaterem w tej historii było myślenie(!) nastolatka. Znalazł bowiem sposób, aby komputer sam doszedł do wniosku, że nie ma przegranych i zwycięzców (a wszystko dzięki nieco zapomnianej dzisiaj grze „kółko i krzyżyk”).
Jakie płyną wnioski z tych filmów w kontekście AI? Jak dla mnie pozytywne, ale pod warunkiem, że nie ulegniemy tendencji nadmiernej fascynacji – niestety, bardzo często słychać bezkrytyczne przyjmowanie założenia, że AI zastąpi człowieka w wielu zawodach. Wolałbym, gdybyśmy wszyscy patrzyli na AI jako na coś, co usprawni naszą pracę, przyspieszy podejmowanie decyzji, pozwoli zrobić coś, co wykracza poza nasze kompetencje i umiejętności, dzięki czemu będziemy mogli nauczyć się czegoś nowego.
Sam korzystam z AI, zachęcam do rozważnego używania i odkrywania nowych możliwości. Jednocześnie wskazuję, że to, co nam sztuczna inteligencja daje, wymaga analizy, sprawdzenia wyników jej halucynowania. Dzięki temu założeniu możemy być spokojni i pewni, że nasza praca będzie jeszcze lepsza i wydajniejsza. Już teraz w niektórych dziedzinach życia AI pełni bowiem nad wyraz użyteczną rolę. Szczególnie obiecująco rysuje się przyszłość wykorzystania tej technologii w medycynie, w diagnozowaniu różnego rodzaju schorzeń.
Sztuczna inteligencja a ludzka kreatywność
Na koniec gorąco polecam utwór Ireneusza Dudka pt. „Terminator”. Niesie przesłanie, abyśmy nie zapomnieli, że to, co najpiękniejsze, stworzył człowiek, dzięki swojej kreatywności, talentom i umiejętnościom oraz pragnieniu tworzenia czegoś nowego. Szukajmy więc pomysłów, jak sztuczną inteligencję wykorzystać w optymalizacji naszych działań, co pozwoli nam odzyskać czas na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań.